Salvador Dali to jeden z najsłynniejszych surrealistów na świecie. Ten kataloński malarz był postrzegany jako skrajny ekscentryk. Wymyślił on nawet własną metodę surrealistyczną, znaną jako „paranoiczno-krytyczna”. Sztuka Dalego stała się już za jego życia znakiem handlowym, wielką ikoną mediów.
I właśnie ten wielki artysta, ku zaskoczeniu wielu, zagościł w Miejsko-Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Choroszczy. Od 12 lutego do 28 lutego mogliśmy oglądać zbiór prac Dalego w galerii Centrum. Na wystawie prezentowanych było 58 grafik, które powstały na przestrzeni 1944-1983 i w interesujący sposób przywołują zainteresowanie katalońskiego artysty różnorodnymi kierunkami w sztukach plastycznych ubiegłego wieku. Jest to również próba ukazania jego twórczych poszukiwań i wybitnych zdolności ilustratorskich. Grafiki te są w części sygnowane własnoręcznie przez Dalego, pozostałe były tłoczone w limitowanych edycjach z autorskich matryc. Prezentowane są litografie, akwaforty, staloryty i drzeworyty. Powstały one na potrzeby zilustrowania ekskluzywnych wydań wybitnych dzieł literatury światowej: Williama Shakespeare’a, Goethego, Cervantesa, Sandoza, Dantego Alighieri, Hemingwaya. Cykle graficzne: Biblia, Paternoster, Boska Komedia, Surrealistyczne Witraże, Surrealistyczne Kwiaty, Konie Dalego, Karty Tarota, Karty Pokera oraz Hiszpańska Surrealistyczna ceramika. Są także inne pojedyncze prace o dużej artystycznej wartości.
Grafiki, które mogliśmy oglądać były niezwykłe. Pełne barw, nieraz niepokojących obrazów. Obecne były także karty do tarota, ceramika i kafle. Całość intrygowała, zmuszała do refleksji.
Wystawa cieszyła się ogromnym powodzeniem. Odwiedziło ją kilkaset osób. Nie tylko z naszej gminy, ale także z Białegostoku, z Warszawy, Olsztyna, a nawet z Kijowa. Grafiki wywoływały zainteresowanie, pozytywne zdziwienie. Jesteśmy bardzo podbudowani takim odbiorem sztuki, sztuki wielkiej, a dostępnej w naszym mieście.
Kto nie zdążył zobaczyć wystawy w Choroszczy, ma okazję obejrzeć ją w Grajewskim Centrum Kultury, bo tam jest jej kolejny przystanek.
Tekst: Anna Kulikowska, Foto: Przemysław Waczyński
