W czwartek 24 listopada w odremontowanej ze środków budżetu obywatelskiego 2015 sali w M-GCKiS odbyła się ceremonia wręczenia nagród dla zwycięzców szóstej edycji Choroszczańskiego Dyktanda. Z rąk Przemysława Waczyńskiego znawcy polskiej ortografii otrzymali pamiątkowe dyplomy z pracowni graficznej pod kierownictwem Mieczysława Ciołko oraz nagrody książkowe ufundowane przez Centrum.
Tydzień wcześniej – w czwartek 17 listopada 2016 grono śmiałków stanęło do boju z licznymi ortograficznymi zagadkami, jakimi naszpikowana była szósta edycja Choroszczańskiego Dyktanda przygotowana przez niżej podpisanego. Wszystkich serdecznie powitał Przemysław Waczyński dyrektor Centrum, a asystentem czuwającym nad samodzielnością uczestników konkursu był Rafał Trykoszko, stażysta z Narodowego Centrum Kultury. W tym roku liczniejsi byli dorośli i to w tej grupie powstały najdoskonalsze prace.
Pierwsze miejsce w grupie dorosłych uczestników zdobyła Dorota Ciołko, miejsce drugie Dominika Ciołko, a trzecie Urszula Gogol. Wśród dzieci i młodzieży dyktando najlepiej napisała Magda Garbowska, na miejscu drugim uplasował się Łukasz Sidorowicz, a miejsce trzecie zdobył Mateusz Gogol.
Gratulujemy zwycięzcom i wszystkim uczestnikom oraz zapraszamy do udziału w konkursach organizowanych przez Miejsko-Gminne Centrum Kultury i Sportu w Choroszczy!
Wojciech Jan Cymbalisty
fot. KG, WJC/M-GCKiS
Choroszczańskie Dyktando 2016
Czterystu ośmiu yuppie / yuppi w bonżurkach między dwutysięcznym a dwa tysiące piętnastym rokiem włóczyło się watahą i ubożało na kuroniówce, zbierając forinty/forynty, gadżety/gadgety z yeti, yakuzą i dżdżownicami oraz varsaviana – wideoklipy / videoklipy z Alej Jerozolimskich.
Z wieży w Golubiu-Dobrzyniu vis-à-vis alei Mickiewicza wicekról Meksyku z pochodzenia Prusak, z zamiłowania tępiciel prusaków wypatrywał mażoretki w patchworkowym kapeluszu nadjeżdżającej hatchbackiem. Dygnitarz nie mógł odżałować ukłucia przez tse-tse Marsjanina zżymającego się staccato z wachmistrza i vice versa.
Żółtobrzeżek w rytm ragtime’u zsuwał się przez rosarium/rozarium nad rzęśl.
Głóg bogaty w ptactwo takie, jak sówka, kukułka, gżegżółka, czyżyk, jaskółka niżej chutor a na rżysku obunóż chow-chow / czau-czau, grizzly, husky, jarmuż, jarzębina i rottweiler – to tylko megabajt leitmotivu / lejtmotywu, jaki łyżworolkarz, woltyżer, dżygit i dżudoka/judoka zażądali w zoologu przed paraliżem rządu.
O scrabblowe / scrable’owe fantasy choroszczanina Fantazego słane e-mailem europejskim!
Któż zrzędził na pełnym dżdżu nabrzeżu jachtklubu / yacht-clubu na znużenie dżiu-dżitsu / ju-jitsu, baseballem / bejsbolem i outsiderskim / autsajderskim chilloutem?
Na ogół reżyser miast taksówki dżipa / jeepa wybierał rikszarza / rykszarza ze spółką joint venture.