Serdecznie zapraszamy wszystkich na obchody Święta Wojska Polskiego, które odbędą się w niedzielę 15 sierpnia o godzinie 19.00 na „Szubienicy”. Uroczystości patriotyczno-religijne na „Szubienicy” zostaną poprzedzone Mszą Świętą za Ojczyznę o godzinie 18.00 w kościele w Choroszczy.
Jak wiemy, w czasie styczniowej insurekcji w samej Choroszczy nie doszło do walk czy potyczek. W pobliskim Białymstoku stacjonował silny garnizon carski, m.in. Kutuzowski Pułk Piechoty, kilka sotni kozaków i sztab dywizji gen. Zachara Maniukina. 1 maja 1863 r. wojennym naczelnikiem Białegostoku i powiatu został płk. Mikołaj Zoege von Manteuffel, znany z akcji przeciw powstańcom i ludności cywilnej. W czasie powstania trzon garnizonu Białegostoku stanowił Nowoingermanlandski Pułk Piechoty (w ramach 3 DP), dowodzony przez pułkownika Aleksandra A. Woronowa. Pułk ten przybył do Białegostoku 3 sierpnia 1863 r., a jego pododdziały stacjonowały zimą w Białymstoku, Choroszczy, Surażu i Wysokiem Mazowieckiem. Nie była to więc sprzyjająca okoliczność do rozwinięcia działań powstańczych na tym terenie.
Z materiałów wynika, że na tych terenach operowała partia powstańcza, licząca ok. 30 osób, której dowódcą był Ksawery Markowski. Z relacji ustnych, m.in. Pauliny Kondzior wiemy z kolei, że leśni zostali zdradzeni. Do pacyfikacji tej formacji wysłano oddział Kozaków, stacjonujący na skraju Choroszczy, na Zastawiu I, zwanym Wypust. W czasie okrążenia lasu dzikowskiego niektórym powstańcom udało się zbiec. Z relacji powstańca Józefa Andruszkiewicza (przekazanej jego wnuczce Paulinie Kondzior), któremu udało się zbiec z tej obławy, wiemy o tragicznym losie leśnych, w maju i październiku 1863 r. Nad pojmanymi przez carskich sołdatów 18 powstańcami odbył się sąd polowy. Wyrok był krótki: „Powiesić!”. Prawdopodobnie prowadzono ich z choroszczańskiego rynku w stronę Zaczerlan. Miejscem kaźni miała być przygotowana szubienica, usytuowana na niewielkim wzgórzu na skraju lasu. W międzyczasie współtowarzysze podjęli próbę odbicia skazańców. Z trzech stron lasu rozległy się wybuchy, prawdopodobnie zdetonowanej przez powstańców amunicji. W wyniku zamieszania, niektórym udało się zbiec. Wśród ponownie schwytanych byli: Ksawery Markowski, Kazimierz Grzybko i cieśla z dworu Rogowo – Łotowski. Skatowanych nie doprowadzono do szubienicy; zostali zastrzeleni przez Kozaków. Ich ciała, roztratowane końskimi kopytami, wrzucono do jednego dołu, który przysypano ziemią. Pozostałych stracono na szubienicy. Dzięki ustaleniom prof. Adama Cz. Dobrońskiego i materiałom z archiwów wileńskich wiemy m.in., że szlachcic Ksawery Markowski został rozstrzelany w Choroszczy (1863 r. 14 października starego stylu, czyli 26 października) – za udział w powieszeniu dwóch żołnierzy; w wieku 50 lat osierocił siedmioro dzieci. Wileńskie Źrodła podają też informacje o tragicznym losie Wincentego Oświecińskiego, Jana Rogowskiego i Dominika Tolińskiego. Był to efekt krwawych rządów gen. Michała Murawiowa „Wieszatiela” w Kraju Północno-Zachodnim, obejmującym 6 guberni b. Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz gubernię augustowską. Nazwiska straconych powstańców zostały umieszczone (obecnie zamalowane) w kaplicy cmentarnej pw. Ducha św. (jej budowę rozpoczęto w 1913 r., a zakończono 10 lat później). W Mogile Powstańczej nad rzeką Horodnianką spoczywają doczesne szczątki Ksawerego Markowskiego, Kazimierza Grzybko i cieśli Łotowskiego. Syn dowódcy partii powstańczej – Jan Markowski zginął na bagnach narwiańskich między Mężeninem a Wizną. Z relacji powstańców: Józefa Andruszkiewicza i Mikołaja Tureckiego wynika, że mogiłę powstańczą już w latach trzydziestych XX w. wykonał wnuk Ksawerego, Paweł Markowski.
O idei upamiętnienia „Synów poległych tej ziemi” przez dwadzieścia lat nosił się z zamiarem Jan Adamski. Najlepiej skomentował to A. Cz. Dobroński w folderze-składance Towarzystwa Przyjaciół Choroszczy, który pisał m.in.: „Przełom nastąpił we wrześniu 1983 roku podczas pielgrzymki kombatantów i młodzieży patriotycznej na Jasną Górę. W początkach roku następnego właściciele terenu, państwo Rudniccy, wyrazili zgodę na podjęcie prac i 11 kwietnia stanął na „Szubienicy” krzyż brzozowy, do czego przyczynił się głównie pan Lucjan Adamski, zaś sumptem państwa Ostrowskich dodano także krzyż z dębu czarnego. 5 sierpnia tegoż roku, w setną rocznicę stracenie Romualda Traugutta, nastąpiło poświęcenie miejsca męczeństwa przez ks. Proboszcza Piotra Bożyka. Pierwsze przedsięwzięcia pomogły w utworzeniu Społecznego Komitetu Budowy Pomnika 1863 roku, na czele którego stanął Adam Bobrowski, a funkcję zastępcy objął Jan Adamski. Dopiero jednak 9 maja 1986 r. uzyskano zgodę Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa, a później już łatwiej przyszły pozytywne decyzje władz administracyjnych. Zaczęła się zbiórka pieniędzy na konto otwarte w miejscowym Banku Spółdzielczym, szukano sojuszników, wśród których wyróżnił się „Fadom”. Projekt pomnika opracował Wojciech Załęski z Supraśla, a w roli wykonawców wystąpili: Mieczysław Hulewicz z Czarnej Wsi Kościelnej i Roman Murawski z Ciechanowca. Staraniem wielu 8 października 1989 r. mogło nastąpić uroczyste odsłonięcie pomnika z udziałem także władz wojewódzkich. W latach 1990-1991 dodano jeszcze godło powstańcze na skarpie i znicz marmurowy koło pomnika. Obecnie to jedyny na Białostocczyźnie tak okazały pomnik poświęcony powstańcom 1863 roku”.
Należy w tym miejscu dodać, że projektantką tablicy na Pomniku była prof. Jadwiga Szczykowska-Załęska. Oficjalna nazwa komitetu brzmiała: „Społeczny Komitet Upamiętnienia Powstania Styczniowego 1863 roku w Choroszczy”. Powstał on z inicjatywy członków Towarzystwa Przyjaciół Choroszczy, którzy stanowili prezydium tego Komitetu. Funkcje skarbnika powierzono Eugenii Popko, zaś sekretarzem został Józef Waczyński. Uwieńczeniem starań Społecznego Komitetu był Pomnik, oficjalnie osłonięty w 1989 r. przez Adama Bobrowskiego, przewodniczącego Społecznego Komitetu, a poświęcony przez, już wspomnianego, ówczesnego proboszcza choroszczańskiej parafii księdza Piotra Bożyka. Był to zbiorowy wysiłek wielu. Pozwolę wymienić tylko niektóre nazwiska najbardziej aktywnych członków Komitetu: Kazimierz Piechotko, Józef Poliński, Jacek Romanowski, Jan Nowasza, rodzina Rudnickich (Franciszek, Antoni, Andrzej i Piotr), Janusz Korziński, Marian Werpachowski, Józef Sadowski, Wojciech Adamski, Edward Chyliński i rodzina Dojlidów. Aktywny udział wzięli również mieszkańcy Białegostoku: Mirosław Chomicki, Waldemar i Leszek Tokarzewscy oraz Marek Tołoczko. Trójdzielne godło powstańcze zostało odsłonięte 15 sierpnia 1990 r., a rok później oddano do użytku kamienny znicz.
Od 22 stycznia 1985 r. przy Pomniku corocznie odbywają się uroczystości religijno-patriotyczne. Miejsce to także ożywa 15 sierpnia, z okazji obchodów Święta Wojska Polskiego, które w kalendarzu katolickim jest Świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Miejsce tragicznej śmierci dowódcy partii powstańczej oraz Kazimierza Grzybko, cieśli Łotowskiego oraz Jana Markowskiego (syna Ksawerego, poległego pod Mężeninem) upamiętnia symboliczna mogiła na miejscu drewnianego krzyża. Jest to murowany pomnik, postawiony w listopadzie 2007 r., uroczyście odsłonięty 22 stycznia 2008 r. – w 145. rocznicę wybuchu powstania styczniowego, przez Mieczysława Markowskiego, prawnuka Ksawerego Markowskiego (obecny był też Adam Mikutowicz, praprawnuk K. Markowskiego), a poświęcony przez ks. Leszka Struka, obecnego proboszcza parafii rzymskokatolickiej w Choroszczy. Pomnik znajduje się w Choroszczy, obok rzeki Horodnianki na tzw. Wypuście, obecnie ul. Zastawie I.
Wierzę głęboko, że tradycje powstania styczniowego na choroszczańskiej ziemi będą kontynuowane. Świadczy o tym żywa pamięć o naszych rodakach, którzy oddali swoje życie za wolność Ojczyzny. Warto wiedzieć, że już w roku 1990 uchwałą Rady Miasta i Gminy Choroszcz ulicę kata Polski Feliksa Dzierżyńskiego zmieniono na ulicę Powstania Styczniowego. Również Ksawery Markowski, dowódca oddziału partyzanckiego na tym terenie jest patronem jednej z ulic w Choroszczy. Starania choroszczańskiego samorządu i lokalnych społeczników dają nadzieję, że pamięć o bohaterach z 1863 r. będzie trwać wiecznie.
Józef Waczyński